
gola napisał(a):Myślę że to zależy na kogo się trafi - do jakiej babci czy dziadzi; i jakie ma się podejście. Przy moim drugim wyjeździe po tygodniu pobytu byłam wykończona, mój dziadzio traktował mnie jak służąca wyzywał...cco wieczór ryczalam w poduszkę...myslalam ze to będzie koniec tej formy zarobkowania. Przełom nastąpił tak może po półtora tygodnia pobytu. Mój dziadzio miał gorsza nocke i zawołał mnie.siedzialam przy nim, opiekowałam się, jak leki zaczely dzialac to porozmawialiśmy sobie. w sumie mogą z pełną odpowiedzialnością rzec ze zaprzyjaznilismy się. Strasznie jeżdżę do niego już ponad pół roku. A jego rodzina chce tylko mnie i traktuje mnie jak swojego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość