begonia napisał(a):A właśnie nie pisałam Wam. W weekend powiedziałam córce, że wyjeżdżam do pracy do Niemiec i wiecie co...ucieszyła się

. Powiedziała, że w końcu będzie mogła sama pobyć w domu i nikt nie będzie jej męczył obiadkami. Myślałam, że lubi jak czekam na nią po szkole z ulubionym obiadem...a tu takie zaskoczenie. Chyba przechodzi bunt nastolatki. Ledwo Kamil z tego wyrósł teraz Aneta

. No ale dobrze, że tak to przyjęła. Mam nadzieję, że nie narobi niczego głupiego podczas mojej nieobecności. Wiadomo jakie są dzisiejsze nastolatki

.
Jak to sie mówi, doceniamy to co "stracimy" dopiero kiedy tego nie mamy. nie bedzie mamy przez tak dlugi czas i bedzie pewnie tesknic i zalowac, ze Cie nie ma, tak to juz jest..
halka napisał(a):Hej! My oboje z mężem podjęliśmy decyzję o moim wyjeździe do Niemiec. Wcześniej zajmowałam się moją chorą babcią (mieszkamy na piętrze jej domu), kiedy zmarła zaczepiłam się do pracy w pobliskim hospicjum dla osób starszych, ale miałam za dużo obowiązków i mąż stwierdził, że mam się zwolnić. Tak też zrobiłam, ale jego pensja wystarczała jedynie na skromne życie. Poszukaliśmy w Internecie agencji i zadzwoniłam. Chwila gadki i dostałam pracę. Będę wyjeżdżać na miesiąc może czasem na 2, 3. Dzieciaki mam duże 20 i 15 lat to sobie poradzą z tatusiem w domu.
Podziwiam, że umiałaś kryć się przed mężem. Ja od razu wygadałabym się przy pierwszej lepszej rozmowie. Poza tym znamy się jak łyse konie i wiedziałby, że coś przed nim ukrywam.
Poza tym - szczerość w związku najważniejsza, uwazam, ze nie ma tu czego podziwiac w przypadku zachowania begonii, ona chyab tez to wie

-----
Proszę o edytowanie postów /Admin/